coraz bliżej święta.
Kolejna herbata. Tak bardzo tęsknię. Myślenie o nim jest spontaniczne, nieuchronne. Nie ma go przy mnie, a jednak czuję, jakby siedział obok. Wyobrażam sobie jak się do mnie szczerze uśmiecha. I te jego pełne radości i szczęścia oczy. Te iskierki nadziei, które mówią wszystko. Każdy najmniejszy dotyk przyprawia mnie o dreszcze. A gdy do mnie mówi, wszystko wokół traci znaczenie, można się zasłuchać w jego ciepłym głosie. Takie małe-wielkie szczęście. Moje szczęście.