Błogosławieni, którzy się smucą... a może chodzi o to, żeby umieć pocieszyć?
Błogosławieni cisi... a może chodzi o to, żeby bardziej słuchać, niż mówić?
Wanna, ajerkoniak, muzyka.
Nigdy bym nie przypuszczała, że Niedzielę Wielkanocną w większości spędzę leżąc w łazience na ziemi, popijając ajerkoniak, zagryzając ulubioną babką i robiąc zadania z matematyki. Potem prasowanie i teraz relaks w wannie. Do tego wszystko nabyłam nowe hobby - płakanie. To jest w sumie bardzo kreatywne zajęcie. Ale niekoniecznie w kościele pełnym ludzi, gdy kobity patrzą krzywo. Zdecydowanie mam ostatnio zbyt wiele wątpliwości, w wielu dziedzinach życia. To było pewne, że jak tutaj przyjadę, to będzie wojna. Była. Ale udawanie też niczego nie wnosi. Dlatego jutro pakuję się i wbijam do pociągu. Potem wieczór w miłym towarzystwie na podładowanie baterii. Czuję się jak na razie nieźle sprana. A w sobotę do Częstochowy.. Nie wiem czy to jest dobry pomysł. Tak samo nie wiem czy dobrym pomysłem będzie animatorzenie. Zbyt wiele wątpliwości się znów nasunęło. Mam nadzieję rozwiać je wszystkie jutro. Ewentualnie w środę. I jutro chcę browara wieczorem. O tak, muszę, pragnę, potrzebuję. Ajerkoniak usypia, strasznie. I boli mnie to, że niektórzy nie potrafią zaakceptować moich planów, pomysłów. Zjechanie mnie z góry na dół ze względu na faceta nie jest dobrym rozwiązaniem. Zjechanie z byle jakiego powodu nie jest dobrym rozwiązaniem. Nie lepiej spokojnie porozmawiać? Chociaż, rozmowy są trudne. Szczególnie te w cztery oczy. Potem trzeba powiedzieć innym o czym się rozmawiało, potem od innych idzie się dowiedzieć ciekawych rzeczy.. Niektórzy potrzebują adwokatów (nie mam tutaj nikogo szczególnego na myśli, podkreślam to od razu), niektórzy nie są szczerzy. Gardzę takimi osobami? Nie wiem. Nie potrafię rozmawiać o uczuciach. Niektórym wydaje się, że jest mi dobrze. Że cieszę się, że niektóre sprawy się tak potoczyły, a nie inaczej. Że z kontaktami z innymi ludźmi tak wyszło i jest mi to obojętne. Nie. Wręcz przeciwnie. Ale trudno u mnie z okazywaniem uczuć, chociaż uczę się tego. Jak na razie ciągłe płakanie jest chyba krokiem w tym kierunku.
Pragnę, potrzebuję. Tylko trudno jest mi określić swoje potrzeby. Swoje wymagania. Bo miłość stawia wymagania. Każdy z nas potrzebuje bezinteresownych gestów, przytulenia i miłych słów. Każdy, bez wyjątku. Doskonale o tym wiem. Chaosu koniec. Woda robi się zimna, więc pora kończyć. I może jeszcze jedno zdanie na koniec: to, że się nie odzywam, to że nie mówię tego wprost, to że wygląda wszystko tak czy inaczej, nie znaczy, że mi nie zależy, że nie tęsknię, że coś tam. Czasem wystarczy tylko trochę szczerości i rozmowy.
: )
# Jastrzębia Góra 2011, tak, to był piękny czas.
Inni zdjęcia: Ja nacka89cwaPrezent na szczęście otienJa nacka89cwaGęgawa slaw300... fuckit2296Kryzys pequenaestrella1515 akcentova:) dorcia2700Ja nacka89cwaHello you purpleblaack