Jest ciepło i powoli zaczyna mi się włączać pozytywne myślenie. Mam ochotę znaleźć się w Krzętowie, pić poranną kawę, palić papierosy i słuchać mądrości z Żorskiej.
Doooobrze jest! A jeśli chodzi o was... to pierdolcie się. Nie potrzebuję tych "miłych" słów i gestów. Możecie je sobie wsadzić w co? W dupę, tak?