WItam Was wszystkie, to moj początek tutaj więc nie zabardzo wiem co i jak.
Nie zacznę odrazu smęcić, że jestem za gruba bo jakos tak z grubej rury odrazu to chyba nie dam rady.
Nadmienię tylko, że odchudzam sie juz od ponad roku, w wakacje zeszlego roku ważylam ok 83kg teraz wszystkimi sposobami staram się zejść do 45kg. Brnę w to aż do końca. Muszę podołać, nie chcę wyglądać jak tłuste ciele któremu wszystko się wylewa i wszystko odstaje i ociera się o siebie. Ale w sumię boję się, że rady nie dam, tyle pokus ehh..
Dzisiaj zaczynam 1szy dzień głodówki na samych płynach, postaram się wytrzymać te 3dni i w końcu być przez chwilę dumna z siebie, że coś mi się udało.
Rano udało mi sie nawwet wstać wcześnie i pójść pobiegać i nie mówie, tfu.. nie będę kłamać, że biegałam godzine czy jaki to ja dystans pokonałam bo tak nie było, biegałam z 30min bo musze od czegoś zacząc i poprawić też kondycję.
Dzisiejsza waga z rana to: 60,3 kg.