Takie tam z dzisiaj.
Grill na strzelnicy i inne duperele.
Udawane zadowolenie, na pozór szczery uśmiech - standard.
I generalnie nienawidzę siebie.
I może takie wbijanie sobie, żeczywiście nic nie da, ale przynajmniej zdaję sobie dzięki temu sprawę jaka jestem beznadziejna.
okropność.