Jejcia, jak ja tu dawno nie wchodziłam. No nie powiem, wiele się zmieniło w moim życiu.
Weszła do niego masa świetnych osób, inne poszły w zapomnienie, a najlepsi są cały czas.
Możliwe, że mój życiowy problem rozwiąże się w czasie kilku najbliższych miesięcy.
Mam nowego Stefana, możnaby powiedzieć, że kręcę z Radkiem...
Mimo wszystko - tych zmian na dobre, układającego się życia - coś we mnie cały czas pęka. Pęka na nowo i na nowo i na nowo. Sądzę, że to po prostu przez stan w jakim jestem, a nie przez sytuacje, które miały miejsce danego dnia...
Nie powiem, boli mnie kilka spraw. Jednak jak to ja, staram się nie zwracać na to uwagi i czekam, aż przejdzie.
Zawsze działało i niech podziała tym razem...
Dziękuję za uwagę,
SAYONARA.