To nie jest tak, że sobie nie radzę. Że widywanie Ciebie i świadomość, że nie mogę Cię mieć, każdego dnia powoli mnie zabija. To nie tak, że przez Ciebie zapomniałem jak żyć. Że już się nie uśmiecham i nie przesypiam nocy. To nie tak, że się starałem i nie wyszło. Że sobie coś ubzdurałem albo moja wyobraźnia za bardzo podziałała. Nie jesteś moim urojeniem. Istniejesz. Siedzisz obok i się uśmiechasz. Mówisz coś do mnie, ale ja skupiam się na Twoich oczach. Jesteśmy tak blisko siebie, a pomiędzy nami wyrasta niewidzialna granica. Bariera, której nie mogę przełamać, choć tak bardzo bym chciał. Pragnę przestać myśleć o Tobie, jak o czymś czego nie mogę mieć. Mogę zrobić ten pierwszy krok i przełamać barierę?
od autorki:
jak widać przedstawiam nowego bohaterea. uroczego chłopaka
zakochanego w naszej Carrie Craven. :)