KOCHAM TYCH LUDZI. KOCHAM TEN KLIMAT. KOCHAM TO ZDJECIE. JEST GENIALNE MIMO ŻE WYGLĄDAM JAKBYM NIE PRAWIE SPAŁA PRZEZ 3 DNI. CO W SUMIE JEST PRAWDĄ.

uwielbiam noce. sa takie... spokojne. nikt wtedy ode mnie niczego nie wymaga. w nocy mogę sobie siedzieć i pozwalać moim myślom dryfować tam, gdzie ja nie mogę się znaleźć. albo, jeśli już jest naprawde źle, mogę zasnąć, i nie czuć wtedy niczego.

tak jak choćby wczoraj. obudziłam się jeszcze nie do końca zdając sobie sprawe z tego że muszę zmierzyć się z czymś co tak naprawde mnie przerasta. i w końcu to do mnie dotarało...

ale to był naprawde fajny dzień. tak dawno się z viohą nie widziałam. brakowało mi takich rozmów. a teraz, przez moją bezsennośc, słuchając pearl jam na przemian z three days grace, mogę patrzeć jak słodko śpi, budząc się tylko żeby mi powiedzieć że jestem szurnięta. racja, zrobiło się już jasno.

czy ja tak wiele wymagam? chcę tylko cofnąc czas.

pozdrawiam stałych czytelników

i chce iśc na ten dzisiejszy rozbratowy koncert naprawde bardzo, mamooooooo