Jutro jest sobota. Moja intuicja podpowiada mi, że przyjdziesz do mnie o 14 i że będziemy się wyśmienicie bawić.
Podpowiada mi o odcinkach Flapjacka i Edka Debeściaka, których jeszcze nie obejrzeliśmy (jeśli są takie! :})
i o górze frytek, na którą będziemy musieli się wspiąć jutro. I o kuchni, w której będziemy je smażyć.
O filmach, których nie obejrzeliśmy, o zdjęciach, które będziemy sobie pstrykać i o tym, że będzie świetnie ;}!
Szepce mi do ucha właśnie, że muszę z rana ogarnąć pokój dokładnie i łazienkę i kuchnię - standard sobota job.
No i wykąpać się muszę zaraz. Nie chce mi się już nic. Do pisania wierszy nie mam weny. Więc starania są bezowocne.
Alchemik do czytania mi pozostał. I wpatrywanie się w to nasze zdjęcie. Bo nic innego do roboty nie mam.