Pół roku później - czerwiec
*OCZAMI STELLI*
Przez te 6 miesięcy duż o się nie zmieniło. Wszytsko jest tak jak było. Jesteśmy szczęśliwi w naszych związkach. Wszystko się układa. Napewno nie obyło się bez kłótni, ale to nie było nic poważnego.
Niall pokłócił się z Emily o jej szkołę. Dziewczyna wzięła się za naukę by zdać z dobrymi wynikami i mniej czasu spędzali razem. Wzięłam chłopaka na razmowę i wytłumaczyłam mu pewne sprawy.
Liam i Danielle, nasza wspólna głowa rodziny, też się popsztykali. Dziewczyna dostała propozycję wystąpienia w troszke kontrowersyjnym teledysku Nicky Mianj i gdyby się zgodziła jej kariera nabrałaby tępa, ale Liam upierał się, że on jej tam nie puści, bo to nie jest dla niej. Caren z nim porozmawiała, tłumacząc, że Dan ma swoje marzenia i powinien pomóc jej je spełniać. Na teledysk się nie zgodził, ale w zamian załatwił jej wystąpienie w głównej roli w reklamie promującej najlepszą szkołę tańca w Londynie.
Claudia uznała, że Louis jest zakupoholikiem i że jeśli nie przystopuje to ona się wyprowadza, bo nie ma już miejsca w szafie w dwóch pokojach. Też uważaliśmy, że Lou ma problemy z zakupami, dlatego Harry skonfiskował mu na tydzień kartę kredytową. Chłopak trochę przstopował, a potem założyliśmy mu blokadę. Podziałało i się ogarnął.
Między Caren i Harry'm raczej nie było nic poważnego. Raczej takie kilkuminutowe sprzeczki o porozrzucane ubrania w pokoju, rozlaną wodę w łazience, itp.
Ja z Zayn'em raczej się nie kłóciliśmy, chyba że o to co będziemy robić w ferie. W końcu wyszło na to, ze całą paczką pojechaliśmy do Austrii w góry i wrociłam ze złamaną ręką.
Chłopcy byli przez miesiąc w trasie w Australii. Zaczęli nagrywać kolejną płytę. Udzielili miliona wywiadów dla telewizji, radia, gazet i stron internetowych, odbyli mnówstwo sesji zdjęciowych. W jednym z wywiadów dla Ellen Show wzięłyśmy udział tylko my, dziewczyny, co bardzo nas zdziwiło, ale fajnie było. Wypytali nas o chłopaków i naszą przyjaźń między sobą.
Wydaje się to dziwne, bo gdzie byśmy się nie ruszyły zawsze znajdzie się jakiś paparazzi. Gdy spacerujemy same lub z chłopakami, fanki proszą nas o autografy lub zdjęcia. Nie wiem dlaczego, przecież jesteśmy zwykłymi dziewczynami.
Dzisiaj nasze 1D miało sesję zdjęciową, a ja właśnie wracam ze szkoły. Wchodząc do domu usłyszałam głosy, których nie było tu od pół roku. Rodzice! Rzuciłam torbę i rzuciłam się do przywitania. Tak się cieszyłam, że ich widzę. Ashley też już była w domu. Mama wraz z babcią zrobiły obiad i zaraz zasiedliśmy do stołu w komplecie.
-Dziewczynki...-odezwała się mama-Musimy wam coś powiedzieć...-teraz to się przestraszyłam. Siedziałyśmy cicho, aby mama kontynuowała.-Dostaliśmy z tatą stałą pracę.-oznajmiła. Ucieszyłam się, ale czułam, ze coś będzie nie tak.
-To fajnie...-stwierdziłam-A gdzie haczyk?
-Wszyscy, babcia i dziadek też, przeprowadzamy się, sprzedajemy ten dom...-zawiesiłam się. Co? I mam teraz wszystko rzucić?
-Gdzie?-zapytałam, ale chyba nie chciałam tego wiedzieć.
-Na Hawaje.-powiedział tata. Mój świat się zawalił.
-I myślicie, ża tak z dnia na dzień tu wszystko zostawię?!-krzyknęłam.
-Kończysz szkołę, tam będziesz mogła zacząć studia...
-Tu nie chodzi o szkołę! Chodzi o przyjaciół!-wykrzyczałam.
-Córciu, nie damy rady utrzymać dwóch domów, a ta praca sprawi, że będziemy razem, jak prawdziwa rodzina.
Rzuciłam widelec na talerz i wstałam.
-Kiedy wyjeżdżamy?-zapytałam zła.
-Zaraz po zakończeniu...
Wyszłam z domu trzaskając drzwiami. Założyłam na nos okulary przeciwsłoneczne, aby nie było widac moich łez i poszlam na spacer.
Zaczepiło mnie kilka dziewczyn i chociaż nie byłam w humorze złożyłam im podpisy i wysiliłam uśmiech do zdjęć. Aż trudno mi pomyśleć jak mnie znienawidzą za moją decyzję. Tak, podjęłam decyzję, która również mi zada cios w serce, ale przecież to nie będzie miało sensu jak opuszczę ten kontynent.
Usiadłam na ławce w parku przy miejscu gdzie poznałam Zayn'a. Napisałam do niego sms'a: "Możemy się spotkać?", dostałam zaraz odpowiedź "Oczywiście, nawet za pół godziny", "Czekam w parku, tam gdzie się poznaliśmy", "Zaraz będę xxx".
Schowałam telefon do kieszeni i układałam sobie w głowie co mu powiem, ale nic nie mogłam logicznego wymyślić.
Ujrzałam zbliżającą się ku mnie postać, tak, to był on. Wstałam. Podszedł do mnie z uśmiechem i ujął mnie w pasie, po czym chciał mnie pocałować. Położyłam mu dłoń na torsie i odsunęłam go od siebie. Spojrzał na mnie zdziwiony.
-Ej, co jest?-spytał troskliwie i chciał spojrzeć mi w oczy, ale okulary mu to utrudniały więc mi je zdjął. Pewnie miałam całe czerwone, podkążone oczy i rozmazany tusz.-O co chodzi? Co się stało?-znów powiedział to z troską.
-Zayn... To już nie ma sensu...-rzekłam i znów pociekły mi łzy.
-Co nie ma sensu?-zapytał zdezorientowany.
Wzięłam jego dłoń i oddałam mu wisiorek, który sprezentował mi na święta.
-Przepraszam...-wyszeptałam i uciekłam, zostawiłam go stojącego jak słup z zaszklonymi oczami i zapewne mętlikiem w głowie. Pobiegłam do domu i zamknęłam się w pokoju...
--------------------------------------
Koniec jest bliski...
Nie wiem co wam tu napisać.
Powiem tylko, że MOŻE uda mi się jednak zakończyć przed tym moim wyjazdem :) ale to tylko moja cicha nadzieja...
Miłego wieczoru.
Follow me: https://twitter.com/#!/ImLouder1