*OCZAMI NIALL'A*
Poszedłem pod szkołę Emily. Czekałem na nią na ławce przed budynkiem. Usłyszałem dzwonek i ze szkoły wyszło sporo ludzi, ale nie dostrzegłem oczekiwanej dziewczyny.
-Aaa! To Niall Horan!-usłyszałem głos jakiejś dziewczyny i zaraz wokół mnie zebrało się jeszcze kilka innych. Yhhh. Już mam tego trochę dosyć. No ale co poradzić... Kocham to co robię. Rozdawałem autografy i wypatrywałem mojej przyjaciółki. W końcu wyszła.
-Przepraszam.-krzyknąłem przedzierając się przez mały tłum-Emily!-zawołałem za nią.
Odwróciła się i na jej twarzy pojawił się uśmiech. Podbiegłem do niej i ją przytuliłem.
-Niall!-ucieszyłą się-Myślałam, że o mnie zapomniałeś...
-Nie mógłbym. Stęskniłem się za tobą...
-Wiesz, ja za tobą też...-pocałowała mnie w policzek. Uśmiechnąłęm się.-Brakowało mi naszych spacerów...
-To chodźmy to nadrobić. Przepraszam, że często nie dzwoniłem, ale miałem mało czasu. A do tego Caren uciekła no i się martwiliśmy, praktycznie codziennie jakiś występ, wywiad, podpisywanie płyt... Ale mam coś dla ciebie...-wyjąłem z kieszeni niebieskie pudełeczko i dałem jej.
-Nie musiałeś...
-Ale chciałem... Proszę.-wzięła je ode mnie i otworzyła.
-Są piękne. Dziękuję...-znów pocałowała mnie w policzek-Odprowadzisz mnie do domu? Obiecałam cioci, że po szkole zajmę się Danny'm.
-Pewnie-złąpałem ją za rękę.-Możemy tak iść?
-Oczywiście... Bardzo miło.
Minęliśmy grupkę tych dziewczyn i poszliśmy w stronę jej domu.
-JAk tam w nowej szkole?
-Bardzo dobrze. Dobrze mi idzie. Fajni nauczyciele i towarzystwo nawet też.
-To dobrze, że sobie radzisz... A spotykasz się z kimś?-zapytałem uśmiechając się.
-A czmu pytasz? Zazdrosny?-zaśmiała się.
-O ciebie? Zawsze...-powiedziałem cicho.
-Co?-zapytała zdziwiona.
-No bo ja... ja cię polubiłem. Tak bardzo...-zatrzymaliśmy się w parku.
-Co?
-Przepraszam... Nie powinienem w ogóle zaczynać tego tematu...
-Dobrze, że zacząłeś. JA bym tego nie zrobiła, jestem zbyt nieśmiała.-powiedziała i musnęła lekko moje usta.-Ja też cię lubię, bardzo.-uśmiechnęliśmy się do siebie, a ona się zarumieniła.
-To znaczy, że będziemy kimś więcej niż przyjaciółmi?
-A chcesz tego?
-Bardzo jeśli ty tego chcesz...
-Bardzo...-pocałowałem ją delikatnie. Uśmiechnęła się.-Pokolorowałeś moje życie, wiesz? I tak bardzo ci za to dziękuję.
Przytuliłem ją i poszliśmy po chwili dalej. Zaprosiła mnie do domu i przedstawiła mnie cioci. Ta ucieszyłą się, że Emily jest w końcu szczęśliwa i poszłą do pracy.
Danny bawił się samochodami w salonie i oglądał bajki. JEgo siostra poszła do kuchni i zabrała się za robienie obiadu. Wrzuciła warzywa do gorącej wody i ugotowała zupę warzywną. Nalała ją do misek i postawiłą na stole.
-Danny! Chodź zjeść!-zawołała, a mały zaraz był już w kuchni i usiadła na krześle przy stole-Smacznego-powiedziała i zaczęliśmy jeść.
-Pyszne-pochwaliłem-Mam szczęście.
Uśmiechneła się. Zjedliśmy. Chłopiec wrócił do zabawy, a my oglądaliśmy telewizję.
*OCZAMI LIAM'A*
Prawie cały dzień przesiedzieliśmy u Danielle. Pomogłem jej rozpakować wlizki. Chciałem aby przeprowadziła się do nas, ale nie chce zostawiać mieszkania, a stwierdziła, że i tak będzie u nas przesiadywała w wolnych chwilach. Od jutra zaczyna treningi. Zrobiliśmy sobie sałatkę na obiad. I resztę dnia odpoczywaliśmy oglądając telewizję i w końcu zasnęliśmy. Obudziłem się około 18:00, ona jeszcze spała. Pogładziłem ją po policzku. Westchnęła i uśmiechnęła się. Nachyliłem się nad nią i musnąłem jej usta.
-Odpoczęłaś?
-Yhym. Co robimy?
-Już ci się nudzi?-zaśmiałem się.-Możemy iść do reszty, obejrzymy coś razem albo porobimy coś innego...
-Pasuje mi. Poczekaj chwilkę. Tylko się przebiorę.
-I spakuj rzeczy na trening. Zostaniesz u nas i jutro cię zawiozę.
-Dziękuję.-pocałowała mnie w policzek.
Po pół godzinie szliśmy już w stronę domu spacerkiem. Było zimno, ciemno, ale na szczęście nie padało. Objąłęm ją w talii. Zaraz byliśmy na miejscu. Zastaliśmy zakochańców siedzących w salonie przed telewizorem przy zgaszonym świetle.
-Hej, co oglądacie?-zapytałem zapalając światło.
-Aaa!-krzyknęli wszyscy podskakując.
Zaśmialiśmy się z Danielle z nich.
-Głupku!-krzyknął Louis, wstał i zaczął mnie gonić. Złapał mnie na korytarzu na piętrze i zaczął mnie gilgotać.
-Przepraszam!-śmiałem się.
-Masz szczęście, że umiem wybaczać ludziom-uśmiechnął się i cmoknął mnie w czoło. Wstaliśmy i poszliśmy na dół.
-To co oglądaliście?-zapytałem.
-Horror, na komedii raczej byśmy nie wrzeszczeli.-zaśmiałą się Caren.
-Liam, jak mogłeś! Lou tak fajnie się bał.-powiedziała Claudia.
-Wcale się nie bałem!-oburzył się.
-Nie. Wcale. Tylko zakrywałeś oczy i ciągle krzyczałeś...-zaśmiał się Harry.
-Wszyscy krzyczeliście-stwierdziłą Danielle.
-To co teraz robimy?-zapytała Caren.
-JA bym coś zjadł...-stwierdził Louis.
-To wy coś zróbcie, a my sobie posiedzimy...-powiedziała Enn.
-A może na odwrót?-zaproponowałem.
-A może coś zamówimy?-rozwiązał problem Hazza.
-To może pizza. Już dzwonię...-Caludia złapała za telefon.
-To zamów więcej.-krzyknął nagle Zayn i wszedł do salonu ze Stellą.
-Hej-przywitaliśmy się.
-To co robimy?-zapytał mulat.
-Pytania i wyzwania!-krzyknął Lou.
-Okej, idę po butelkę-powiedział Harry i zaraz z nią wrócił. Usiedliśmy na podłodze i zaczęliśmy grę. Pierwszy kręcił najstarszy chłopak. Wypadło na Loczka.
-O tak!-ucieszył się-Wybierz wyzwanie!
-Niech ci będzie...
-Pocałuj mnie!
-A co na to Claudia i Caren?-chciał się wymigać od zadania.
-Dajesz Larry!-krzyknęły obie.
-Dzięki kochanie...-powiedział sarkastycznie zielonooki, a przyjaciel rzucił się na niego. Teraz kręcił on i wypadło na Zayn'a.
-Nie będę ryzykował. Pytanie.
-Okej, to dobrze, bo zżera mnie ciekawość.-uśmeichnął się-Jesteście razem?
-Tak-pocałował Stellę w policzek i uśmiechnął się. Teraz kręcił on i wypadło na Claudię. Zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Pazza!-ucieszył się Lou.
-Poczekaj, wybierz coś.
-wyzwanie.
-Idź oczarować dostawcę tak, że zapomni wziąć kasę, zamkniesz drzwi, a ona się wróci.-powiedział Zayn.
-Okej.-dziewczyna poszła otwoarzyć. Rozamwiała chwilę z mężczyzną, śmiałą sie uroczo. Po chwili wróciła do nas.-Teraz ty idź zapłać. Proszę bardzo.
-Dobra jesteś.-stwierdził i poszedł.
-Smacznego-powiedziała dziewczyna.
---------------------------------
Rozdział został opublikowany dzięki mojemu tacie, który przywiózł mi laptopa.