W zwyczajne dni uwielbiam być sama i uważam to za wybór, a nie przekleństwo, nauczyłam się jednak, że kobieta potrzebuje towarzystwa na rodzinne pogrzeby i wesela, choćby tylko w charakterze odskoczni od dramatyzmu wydarzeń. Miło jest mieć kogoś, na kogo można zwalić emocje jak sos na makaron.
Tak bardzo tęsknie za Nim. Tak bardzo mi go brakuje. Tak bardzo znowu chciałabym poczuć, że jestem szczęśliwa.. ehhh Nie wiem dlaczego, ale znów mnie przygniotły wspomnienia. Po prostu mam dość.. mam dość udawania, osoba która jest dla mnie ważna, zamiast mnie wspierać woli świetnie bawić się z koleżkami ;/ To boli. Mam dość atmosfery w domu, nie mam już na to sił. Martwię się o moją mame również już nad wszystkim nie panuje , przerasta ją to wszystko. Co mam robić?!
Boże spraw, aby znów wszystko się ułożyło, aby znów wszystko było na swoim miejscu. Tak bardzo prosze.
Ostatnio nad wszystkim myślałam, doszłam do wniosku, że zamknę tą karte i otworzę nową. W końcu zmiany, pomagąją (co niektórym) może w tedy się jakoś ułoży i będzie lepiej. hyymm..
zobaczymy. A wiec żeby były afekty to i działamy!