Opowieść Powigilijna
Powrot z ic o 6 rano. Naród nietrzeźwy, ale pozytywnie nastawiony. Szczególnie gość życzący przechodniom świąt wesołych. Tak się stało akurat, że w swojej serdecznosci pozdrowił koleżankę mą słowami "Wesołych Świąt!" Nie wiedział na kogo trafił. A była to Blanka, która pozdrowiwszy go serdecznym "wypierdalaj, kurwa!" prawdopodobnie zgasiła płomień miłości w jego sercu.
Z tego miejsca chciałbym pozdrowić mamę, która poczęstowała mnie rosołkiem, dzięki mamo, bez ciebie umarłbym dzis