"tego samego chcą i tak samo się boją, wielka miłość traktowana jak znajomość''
Jest naprawdę źle, gdy płacze osoba, która zawsze wszystkich pocieszała.
W sumie nie muszę tutaj pisac nic. Wypisałam się w Wordzie.Ale cholera jest mi źle. Bardzo..Siedzę pod ścianą na przewie, w uszach słuchawki, leci muzyka. Palce mam wplątane we włosy. Nagle słyszę głos.. ale nie rozumiem o co chodzi. Oczy zachodzą mgłą, co mi jest? - Powtórz jeszcze raz. - Co się stało? Zauważyłam, że od kilku dni się tak dziwnie zachowujesz..Jesteś taka smutna jakoś.. - Bo ja jestem dziwna, a stało się wszystko.I znowu moje myśli odlatują, leci muzyka, ale nie słyszę jej. Odpływam, ale nie wiem gdzie. Nie wiem gdzie jest mój port i moja przystań. Zgubiłam drogę. Wiem tylko jedno: nie jest dobrze. Znowu słyszę głosy, ale nie mam siły by zrozumiec. Rozlega się dzwonek, wstaję automatycznie. Opieram się o ścianę, potem wchodzę do klasy. Rozpakowuję się i podpieram głowę na rękach i znów patrzę w jedno miejsce. Czego ja właściwie chcę? Chyba wiem. Tylko "chcę" to połowa mogę. I właśnie w tym sęk, nie można miec wszystkiego. W takim razie proszę o zdrowie.. o to cholerne zdrowie. Ale nie dla mnie. Dla ważnych osób, bo gdy ich zabraknie, stracę wszystko.