Jesteś...
niczym niezwykłość tęczy,
niczym radosny poranek,
niczym noc pełna miłości,
niczym zapach łąki,
niczym śpiew słowika,
niczym bezkres morza,
niczym potęga gór,
niczym mądrość ojca,
niczym czułość matki.
Jesteś...
moim nauczycielem,
Miłości,
Mądrości,
Dobra,
Zrozumienia,
Ufności,
Prawdy,
Pokoju.
A ja?
Cóż dać Ci mogę
prócz serca mojego,
bezkresu oddania,
wszechświata czułości,
głębi odczuwania?
Cóż dać Ci mogę
prócz duszy , serca, ciała,
prócz siebie całej?
Cóż dać Ci mogę?
Chwilę radości,
która przemienić się może,
w wieczne radowanie?
Już to poznałeś.
Długie rozmowy,
każdego dnia,
o tym co było, co jest i co będzie?
Tę wiedzę masz w sobie.
Blask moich oczu,
który jest tylko
odbiciem Twojego Światła?
Już to odnalazłeś.
Miłowania bezkres,
które jest niczym
ocean bycia w Bogu?
Ty już TĄ MIŁOŚCIĄ JESTEŚ.
Więc...
Cóż dać Ci mogę
SERCE MOJE?
Współistnienie dusz,
współodczuwanie serc,
w spół radowanie ciał,
JEDNOŚĆ.
Tylko tyle i aż tyle,
dla Ciebie, dla mnie, dla Nas.
JEDNOŚĆ
całkowitą,
nie zamierzoną,
choć przeznaczoną.
Magię, cud, niezwykłość,
MISTYKĘ ŻYCIA.
Kocham Cie Skarbie :**
!