Jest mi smutno. Moj aparat nie działa, nic nie moge z nim zrobić.Tyle zdjęć,kawał czasu razem. Narzekałam, a teraz jestem w kropce. Kochany,malutki canonik. Nawet nie wiem kiedy będemogła zamienić go na inny.Właściwie to od niego sie zaczeło. Ludzie pomyślą,psychol,żali sie na photoblogu o straconym aparcie.Nawet się nie włącza ;//grr. Zamknę go w tej czarne torebce,neich lezy i zdycha. Dziad ,jak mógł mi to zrobić !