no właśnie nie do końca...
prawdopodobnie jest to jedyne miejsce, gdzie mogę spokojnie wylać z siebie to,
co myślę o wieczorze dnia 17 lutego 2018. a myślę całe nic.
zrobienie tego nie było moim celem, priorytetem, czy marzeniem. żeby było jasne.
ale gdzieś siedziało to w człowieku, że może ta gotowość, której nie było 2 lata temu,
rok temu i pół roku temu, przyszła właśnie teraz. pytanie: czy to prawda?
śmieszna sprawa jakby na to nie patrzeć. trochę smutna, może deeeelikanie żałosna,
ale na pewno śmieszna:
chłopak chce uprawiać z dziewczyną seks,
ale coś sprawia, że na dole nie wszystko działa jak należy.
dziewczyna chce uprawiać seks z chłopakiem,
ale ból, który przecież przewidywała okazuje się być nieznośny.
co zrobili źle? zaplanowali to.
oh God. ani mi z tym dobrze, ani źle. nie wiem czego spodziewać się po następnym razie, gdy być może nadejdzie kolejna okazja. chyba nie powinnam spodziewać się niczego. tak będzie prościej.
mam nadzieję.
czy to coś między nami zmieniło? nie.
czy to spędza mi sen z powiek? nie.
czy boję się spojrzeć mu w oczy? nie.
loving has a lot of different meanings
mogło być poetycko, ale jak ująć w epitety i metafory fakt,
że dwie gumki poszły, a nawet nie włożył.
:)))))))))))))