Siedzę znów u Niej,
jak zawsze w tym samym miejscu,
jak zawsze czekam aż skończy sprzątać.
Zawsze?
Czy coś co trwa już ponad 9 miesięcy nazywam "od zawsze"?
To długi okres czasu, a pamiętam jak dzisiaj ten pierwszy dzień.
Początek.
Najlepszy dzień jaki mógł mnie kiedykolwiek spotkać.
Najlepsza nie przemyślana decyzja jaką mogłam podjąć.
Nie przemyślana... tak.
Chyba nie spodziewałam się, że powstanie z tego coś tak wspaniałego.
Nie wyobrażam sobie lepszego szczęścia jakie mogło by mi się przytrafić.
Ona - jest najlepszym co mnie mogło spotkać.
Wakacje mijają,
już wiem jaką będę miała klasę.
To straszne, ale i cholernie ciekawe.
Po za rokiem szkolnym, przecież mamy jeszcze troszkę ponad połowę miesiąca na zabawę.
Moja Piękność się uparła, że mam z nią jechać na Nejiro,
kolejny wyjazd, szkoda, że tylko drugi. Na całe wakacje planowałam ich trochę więcej.
No nic, pieniądze na drzewach nie rosną.
Kocham Cię głupku! Najmocniej na świecie.