"O Kapitanie, mój Kapitanie!"
Właśnie dostałem się do zdjęć z ostatnich wakacji :)
A tymczasem rzeczę, jak kiedyś.
Wyznanie
Kiedyś opowiem Ci historie
Nie śmieszną i nie smutną
Zmierzoną od początku do końca prawdą
O chłopcu który marzeń się nie wstydził
I chciał nimi wybrukować swą drogę
Przewodnikiem było mu serce
Szedł ostrożnie
Kroki stawiał pewne od wiary
Którą zabrał ze sobą
W plecak tylko włożył
Nadziei kilka butelek i zdjęcie
I nie bał się że upadnie
Bo ufał i nie kalkulował strat
Czasem gorący zapał chłodziły łzy
Gdy pył w oczy nawiany go zatrzymywał
Ale zawsze patrzył przed siebie
Nigdy nie odwracał głowy i nie myślał
O powrocie do początku
Którego nie pamiętał
Na nogach miał cierpliwość
Żeby stóp o skały nie ranić
A gdy był głodny
Żywił się słowami
Jakie szeptał wieczorami do Pana
Szedł tak latami
Nie widział w tym żadnego błędu i pomyłki
Bo droga do celu była mu dana
Do przejścia jak wszystkim
I on o tym wiedział
Nie szukał ucieczki
Opowiem Ci kiedyś jego historie
Jak dojdzie do swojego celu
I schowa już kij swój pustelnika na strychu
Jak zamknie za sobą drzwi Naszego domu
A wtedy pojmiesz
Że tą drogą do Ciebie
Szedłem Ja
1.12.09 by Ignacy B.