Nieskromnie mówiąc - cholera no, podoba mi się te zdjęcie :D
Jestem na takim etapie za każdym razem robiąc brzuszkowe zdjęcie zastanawiam się które będzie ostatnie. Kiedy trafi mi zobaczyć się z tym Maluszkiem z którym póki co kontaktujemy się jedynie poprzez dotyk (a raczej poprzez skopane obolałe żebra) :)
W poniedziałek wizyta! Pewnie jedna z ostatnich i właśnie ta świadomość powoduje u mnie dreszcz emocji. A raczej stresu. Okropnie się obawiam jak to będzie, taki strach przed nieznanym. Czuję się jakbym miała wyruszyć w podróż dookoła świata, na jakiejś malutkiej łódce. Z jednej strony ekscytacja, myślisz sobie o pięknych chwilach, wspomnieniach, doświadczeniu na całe życie a z drugiej strony lęk, czy sobie poradzisz, w końcu nie wiesz co Cię podczas tej podróży czeka. I gdy już myśli zaczynają mnie przerastać, ta mała Istotka po raz enty kopie mnie w żebro i zapominam o wszystkich obawach. Jest On. A dla niego jestem w stanie zrobić wszystko!