Dodaję ten wpis po raz drugi, bo chciałam dołączyć do niego moje zdjęcia, żeby za miesiąc zobaczyć, czy będą wizualne efekty. Długo się zastanawiałam czy je dodać, bo wyglądam teraz okropnie, ale chcę być z wami w pełni szczera. Mam nadzieję, że nie popękają wam monitory, jeżeli obawiacie się, że tak będzie to nie otwierajcie, please :D (oba zdjęcia robione po obiedzie)
//Wstałam o 10:30, więc pierwszy posiłek potraktuję jako II śniadanie. Na podwórku i w domu upął niesamowity. Może o 13 pójdę się opalać. Przyznam się, że wczoraj wieczorem długo myślałam nad dietą kopenhaską, ale rozsądek wziął górę, na szczęście.
Bilans:
śniadanie: nic
II śniadanie: jajko sadzone, wafel ryżowy, plaster pomidora, 4 cieniutkie wafelki Celinki, kawa z mlekiem
obiad: 2 jajka ugotowane na twardo, pomidor, wafel ryżowy
kolacja: kisiel truskawkowy, 1/2 kotleta drobiowego mielonego smażonego w panierce, ketchup
Wiem, że całkiem sporo zjadłam na kolację, ale u mnie wtedy właśnie reszta domowników je obiad (godz.17-18), a mama nie chciała mi odpuścić. Nie jest jednak tak źle i w limicie i tak się zmieściłam. Od następnego tygodnia rozpoczynam bieganie z planem Pumy, a dzisiaj wieczorem pójdę na rower. Przynajmniej pół godzinki, ale mam nadzieję, że wyjdzie więcej. Gdyby nie było tak duszno... Obiecuję wam, że zaznaczone w kalendarzu dzisiaj dni, jutro będą zielone. Nie zawalę, nie pierwszego dnia. Nie mogę się doczekać pierwszych efektów!
SIERPIEŃ
dieta
[8] 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31
ćwiczenia
[8] 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31