Wy też pływacie w garniturze, prawda? Właśnie. To zupełnie normalne.
Ach, ten Matt.
Wrzuciłam tego zacnego i bardzo pocieszającego meżczyznę na pożegnanie. Przypomina mi Nihata. Nie wiem, w czym. Jest tak właściwie od momentu, gdy Nihatka ujrzałam i nie mogę dojść do tego, co ich ze sobą łączy. A łączy na pewno.
Czemu nie zdjęcie NihatQa? Bo Matt zostaje z Wami, by Wam o mnie przypomnieć, a Nihata zabieram ze sobą. Tak.
Za chwilę opuszczę Was na całe 12 dni. Wiem, że będziecie tęsknić. Ja o dziwo też. No cóż.
(Wiedziałam, że wczorajsza notka nie będzie ostatnią, nie wytrzymam i dodam kolejną{lol2}).
Pożegnam się teraz po turecku, hehehehehe.
Hoşça kalin! =D
PS. Mam fazkę na Rammstein. Hehe.