Pierdolę to i oddaję muzyce serce.
Moje życie to najlepszy film,
gram w nim siebie kurwa, jestem najlepszy w tym.
Poprzez rozstania, powroty, pogrzeby bliskich,
byłem sobą i sam radziłem sobie z tym wszystkim.
I jeśli kiedyś zechcesz zbliżyć się
to wiedz, że życie zdążyło już zniszczyć mnie.
Powstaję z prochu średnio co kilka wiosen,
ale mam się dobrze i dobrą nowinę niosę!
Pozwól mi nie mówić nic,
albo naucz mnie nie gubić się dziś, wśród ulic tych,
które patrzą na mnie dziś inaczej, bo wiedzą więcej
a ja chyba chciałbym chodzić po nich jeszcze częściej
niż kiedy to ja znałem ich imiona i koniec,
dziś niejednemu z króli mej przeszłości korona płonie,
Nie daj się ponieść tym, co obserwują gwiazdy,
pod nogami ucieka im szczęście, jebane błazny.
Chciałem byś kumał, Dolny Śląsk też ze mną,
jasne, lałem emocje, piwo weekendami,
byś poczuł mocniej tą więź pomiędzy nami.
Podpisuję się krwią pod każdą zwrotką,
nawet jeśli dałem dupy i słychać to mocno,
nawet jeśli dałem się ponieść emocjom
i na drugi dzień od tej zwrotki już chciałem się odciąć.
Wszystkie są moje, moje
i chociaż tego co z tym rapem będzie się już nie boję,
wersy te pisze, patrząc na Twoje zdjęcia
i myśląc o tym, czy w ogóle mnie pamiętasz.