rozdział 25
Czekałam na mojego brata w progu, na zewnątrz pogoda była pochmurna jak to po wakacjach, ale było ciepło. Nawet na krótki rękaw. W międzyczasie zerknęłam co wczoraj włożyłam do plecaka. Zeszyt z chemii, fizykii, matematyki i polskiego. Chyba każdy uważa, że to są najgorsze lekcje. Ale przynajmniej pierwsze lekcjie nie będą takie dobijające.Konkrakty czy coś w ten deseń.
Mike skończył ubierać swoje buty i razem wyszliśmy do szkoły zupełnie jak dawniej. Mój brat postawił na bardziej praktyczniejszy ubiór. Szare dresy i do tego fioletowa koszulka.
W czasie lekcji zupełnie nie było nic ciekawego co utknęło mi w pamięci, no może to, iż na polskim każdy dostał minusowe punkty z zachowania. A tylko dlatego, że jakiś debil wywalił kwiatka a potem zaczął rzucać po całej klasie. Szczerze? to pełno mam ziemi we włosach.
Minusowe punkty to w tej szkole były od dawna no i oczywiście dodatnie. Gdy opuściłeś lekcje, ściągałeś, kłamałeś, krzyczałeś (mogłabym tego wymieniać) to otrzymuje się np -5. A za lizanie dupy nauczycielom w stylu pomoc, przyniesienie czegoś są dodatnie. Dlatego mój braciszek ostatnio skończył z zachowaniem nieodpowiednim. Boję się tego roku szkolnego.
W czasie przerw miałam bardzo interesującą rozmowe z Bleis, która stwierdziła, iż mój brat wyprzystojniał. Zaśmiałam się wtedy, lecz nigdy nie uważałam że jest brzydki to nie tak. Teraz moja przyjaciółka się w nim zadużyła.
Z Michaelem zerwaliśmy się z szóstej lekcji, mojego wf a mojego brata polskiego. Pomyśleliśmy, że dobrze byłoby się jeszcze zobaczyć z mamą.. zanim wyjedzie. Szybko dojechaliśmy autobusem, i po chwili dotarliśmy do domu.
Nasza mama stała w korytarzu domu z dwoma walizkami, ubrana w płaszcz koloru jasnego capuccino i szalem pod szyją.
-szybko zleci, błagam Charlotte dbaj o dom. Nie chcę widzieć po moim przyjeździe chlewu. Pamiętaj. -powiedziała a ja przewróciłam oczami.
-na Mike nie mogę liczyć. -dodała zaraz
-ejj. -odezwał się z oburzeniem
-za kwadrans będzie mój znajomy Chared, a na stole zostawiłam Wam trochę pieniędzy.
Podeszła bliżej, pocałowała lekko mnie i Michaela w policzko. Posłałam jej uśmiech.
-Char, tata jest w okolicy. Odwiedź go. -szepnęła mi do ucha. A mike wyszedł na dwór z jej walizkami.
Na chwilę przed oczami myknął mi dziesiejszy sms, i tak to prawda. Mój ojciec wrócił z florydy z jakąś nową ZABAWKĄ.
Zaraz przypomniałam sobie o dzisiejszej imprezie, która tak na prawdę miała sie dziś odbyć i to u nas w domu. Pierwsza domówka tu, w sumie moja pierwsza domówk w życiu. Poszłam do pokoju by napisać smsa, więc wystukałam "robię z Mikiem mała imprezę, start o 19. Buziaki" i wysłałam do trzech osób. Ricca, Bleisy i kumpeli Belli.