Ciebie też jest dwie?
To powtarza się co jakiś czas,
co jakiś czas lecz wiecznie.
Te sytuacje które ukazują że Ty to niby dalej ta sama Ty
a tak naprawdę ktoś zupełnie inny, obcy Tobie.
Kim w takim razie jesteś naprawdę.
Bo napewno nie sobą.
Kimś, kim stałaś się i jesteś tu i teraz lub wtedy kiedy jak nigdy bardziej należało być sobą.
I za każdym razem gdy rozstrzyga się coś co przesądza o Twojej przyszłości,
jednocześnie zapisując kolejną kartę Twojej historii
występujesz w niej pod swoim imieniem
lecz w obcej sobie osobie.
Chciałaś dobrze, jak zwykle zresztą.
Przecież masz swoje przekonania, ideały.
Tyle o tym rozmawiałaś i myślałaś, są Twoje.
Wyznaczają Ciebie, Twoje jestestwo.
To wina tych sytuacji, otoczenia.
Chciałaś to ratowac.
Jak mogło do tego dojść.
Ile jest jeszcze Ciebie w Tobie.
Czy Ty to Ty.
Powiem Ci.
Powiem ale tylko dlatego że mi nie zależy.
Bo normalnie prawdę dozuje się oszczędnie, gdyż jest zbyt cenna, zbyt kosztowna.
Kiedy spoglądasz w lustro widzisz siebie ale to obca osoba której nie znasz.
Kiedy zaś znałabyś Ją nie chciałabyś na Nią nawet spojrzeć.
Tak więc patrzysz na Nią ale to nie jesteś Ty.
photoblog
12 MAJA 2016