Tak naprawdę nie mam nic do powiedzenia, wszystko obsługuje demon.
Ostatecznie lepszy własny demon niż obcy diabeł.
Oczekiwanie na momenty które zaszczepia, zsyła.
Sytuacje tworzę i hoduję już ja.
Pakietuję paczki danych.
Finalizuję je znacznikiem kompletności.
Wysyłam.
W szeregowych protokołach transmisji danych nie ma informacji zwrotnych.
Gdy pogubisz krok zawsze będę mogła Ciebie zresetować, o ile na czas to dostrzegnę.
Global time. Mam to. To też.
A jeśli czas to tylko funkcja.
Czas przejścia, płynność.
Osadniki, mogielniki, szamba.
Wysypiska żużytych łez.
Nie muszę wozić Cię w bagażnikach samochodów.
Przyjdziesz tam sama, zwabiona.
Możesz spadać ile poziomów chcesz, to bezdenne.
Będziesz chciała dam polatać.
Strącę Cię bez bólu.
Nie ma takiej wysokości z której mogłabyś się zniszczyć.
Zachowam Cię w zastygnięciu, byś bez końca przeżywała cierpienie, w pętli.
Zostatniesz z tym.
To mogę obiecać.
A decyzja?
Leży po Twojej stronie.
Polubimy się?
Gotowa, przygotowana, na to nigdy nie będziesz gotowa.
Decyzja musi być przedwczesna, gdy jeszcze jest cokolwiek do poddania, stracenia.
Polubimy się?
photoblog
12 MAJA 2016