W końcu jakieś teraźniejsze zdjęcie... Zrobione dzisiaj u Nigere na balkonie :D No więc... Dzisiaj był naprawdę spoko dzień. W szkole spoko, na w-f grałem dość dobrze, trzy strzelone bramki, ale też dwie sytuacje zdupcone po całości :D Ale ogólnie jestem zadowolony, na orliku gra się całkiem inaczej, więcej miejsca, można narzucić swój styl gry, zastosować first touching no i uderzyć z dystansu. Szło mi naprawdę poprawnie i przed niedzielnym meczem jestem dobrej myśli. No i nawet 5 wpadło za granie :D Najgłośniej po każdej mojej bramce krzyczała Aśka (czyżby pierwsza fanka? xD) niewiadomo :D Po szkole, troszkę odpoczynku no i na korepetycje. Przedtem jeszcze do Nigere się ostrzyc... Wyniki widać na załączonym obrazku xD Nigere pije jak pojebany ale obcinać potrafi, chyba tylko to mu wychodzi xD No i obracanie wojaków w parę sekund... Od Nigere na ławę, wypiliśmy po dwa bronxy i powrót do domu z Dryjem na jego motorynce xD Ten dreszczyk emocji, jak się jedzie bez paliwa... Zgaśnie czy nie zgaśnie? xD Jutro pełen opierdaling. Pierdolę nie robię :D Będę cały dzień grał w fife i chuj :D Teraz do spanka. To trzymać się :D