Taki małym dzieciaczkiem.
Żeby mogła bawić się w chowanego.
Żebym nie musiała cierpieć z powodu miłości.
Dziś przypomniałam sobie stare czasy.
Jak to mówiłam po setny raz do Niki, ale nie gryź.
Jak śmiałyśmy się z obory.
Jak zabudowały mnie klockami, robiąc z tego trumne.
Chciałabym powrócić...
Zakneblowali i każą milczeć.
Bo ułatwia im to życie.
Bo żyje się przez pryzmat prostoty.
Bez uliczek do nikąd.
Wywiedli mnie w pole.
Porzucili.
Żebym nie odnalazła się w świecie.
Żebym planów nie zakłóciła.
Prosta drużka.
Krzywą się staje kiedy po niej przejdę.
Polski słowo japońskim brzmi akcentem kiedy coś wypowiem.
Wszystko krzyżuję.
Plącze i układam.
Żebyście nie mieli tak łątwo w życiu.
Skoro ja cierpiałam.
To czemu wy macie iść prosto bez cierpienia.
Wybaczcie.
Jestem tolerancyjna.
Ale do chwili zapomnienia.