photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 26 PAŹDZIERNIKA 2014

(empty)

Znowu słyszę te okropne głosy w mojej głowie.

Niby jest dobrze, staram sobie jakoś radzić. Zakładam barykady od wspomnień.

Jednak to wszystko wraca. Niczym wyjęty kadr z nieudanego filmu, o którym wolałabym zapomnieć,  trafia wprost przed moje oczy i znika po chwili. Pozostawia jednak ślad po sobie, którego nie da się wymazać. 

A w gardle pojawia się ogromna gula. Nagły ścisk żołądka i przyspieszone bicie serca. Staram się utrzymać jednostajny oddech, biorąc głęboki wdech i powoli wypuszczając powietrze.

Moja dusza jest niczym ciało pełne blizn, jednak to nie ja jestem osobą zadającą rany.  

Mam o to wszystko do siebie prenetensje. On również zaczyna je mieć. 

Wciąż jednak nie jestem pewna czy bardziej zależy mi na tym,  aby siebie uwolnić od niego, czy Jego ode mnie.

Mam dosyć ciągłych podejrzeń i życia w niepewności. Zaczyna rodzić się nienawiść do samej siebie. 

To uczucie mnie wyniszcza czy sama mam skłonności do autodestrukcji?

Czuję taką pustkę, bezsilność i samotność. Jestem zmęczona tym wszystkim. Brakuje wytchnienia.

 

Miłość bez zaufanie czy zaufanie bez miłości?

Już nie wiem co gorsze. 

 

Komentarze

befitand Zdecydowanie zaufanie bez miłości.
26/10/2014 16:32:32
hspp A czym jest życie bez miłości?
26/10/2014 16:37:24
befitand Miłością jest świat, są ludzie których nie znamy, zwierzęta, rośliny. To miłość. Niekoniecznie musi być ta do mężczyzny/kobiety.
26/10/2014 16:42:24
hspp Niekoniecznie, ale najczęściej tak jest. Nic tak nie potrafi dodać otuchy jak bliskość drugiej osoby, rozmowa, zrozumienie. Owszem, nie twierdzę, że to jedyny rodzaj miłości istniejący na tym Świecie, jednak najprościej do docenić, a przede wszystkim dostrzec. A świat, ludzie których nie znamy, zwierzęta czy rośliny, są raczej definicją piękna, przynajmniej według mnie.
26/10/2014 17:01:22