ach .
kilka wizyt i człowiek od razu inny . dzień od razu inny . wszystko inne .
a jak się tak zastanowić to ta beznadzieja towarzyszy mi już od dłuższego czasu. hm. jest tak długo obecna że to już praktycznie normalne . a chciałam napisać że tak beznadziejnie to jeszcze nigdy nie było. hm... chyba muszę zacząć nazywać różne rodzaje beznadziejności .
czy ja spadam z skrajności w skrajność?
a na zdjęciu ponownie Natala.