już jest wtorek. Całe szczęście.
Ty wiesz, czemu...
Poeto! Czym dla Cebie miłość jest?
Ławką w parku?
Ziarnem rzuconym gołębiom?
Patyczkiem po lizaku o kształcie dwóch sklejonych łez?
Dwóch sklejonych łez...
Bo czymże innym ona jest?
Dla Ciebie...
I dla mnie...
Z tą małą różnicą, że gdy ja patrzę na zakochanie, widzę wodę w mojej ubikacji...
Najpierw czystą...
Potem słyszę dźwięk wydobywający się z mojego gardła...
Sojusz jęku z kaszlem...
Woda się zabrudziła...
Czym jeszcze jest dla mnie miłość?
Coraz większą ilością spalanych papierosów...
Od czasu aromatycznej czerni w miejscu gdzie nawet świeczki gasną spalam ich całe mnóstwo...
Papierosów, nie świeczek...
Z drugiej strony... taka świeczka...
Czymże ona jest?
Uciechą dla oka?
Dostawcą ciepła?
Migocząca barwą?
Nieważne...
Czymże jeszcze jest dla mnie miłość?
Bólem głowy...
Trzęsącymi się rękoma...
Światem, który wiruje gdy tylko zniknie mi z oczu na choć ułamek sekundy...
Mną, gdy leżę na podłodze nie pamiętając dlaczego upadłem...
Moim umysłem który leży obok mnie...
Lecz, czy gdy wstanę, on wstanie ze mną?