Ta dam! Przerwałam baletnicę. Nie, nie z powodu braku motywacji.
Po prostu ja.. nienawidzę jeśc ziemniaków, nie dałam rady się do nich przekonac.. Musiałabym miec kolejne dwa dni głodówki, zamiast dwóch dni jedzenia ziemniaków, a to minęłoby się z rozkładem tej diety i nie mogłabym już jej tak nazwac..
Dla wszystkich, które pytały o rezultaty: tak, już po pięciu dniach jakieś widziałam, wiec sądzę, że spoko, zwłaszcza iż muszę się przyznac, ze nie cwiczyłam. Ile na wadze nie wiem, bo staram sie dalej nie wchodzic na wagę.
A teraz mam dziś temat rozmyślania.. Obmyśliłam już, że będę jadła 3 razy dziennie. O godz 10, 13 i 16.
Zastanawiam się tylko czy jesc samo białko? Czy może włączac również jakieś pieczywo chrupkie/warzywa/owoce, tylko z motywem przewodnim białka? Jak myślicie?
Chyba, że jeszcze jakas jogurtowa dieta słyszałam, ze daje efekty.. Ale nie wiem, jeśli macie jakieś skuteczne diety (bez ziemniaków xd) To mozecie mi podrzucic pomysł, ja jestem gotowa do wielkich poswięcen, ale nie do zmuszania sie do ziamniaków.xd Także rygorystyczne diety też możecie dawac.;d
Pozdrawiam te, które to przeczytały. :D :*
ps. Jakoś siedziałam w domu i zrobiłam sobie od tak, z nudów zdjęcie. Tak w ubraniach itd.Tzn w legginach. Jestem tak gruba, że aż wstyd. ;o