także tego.
wczorajszy dżamp baardzo udany, Ola mówi że nawet bardzo mocno, ciekawe czemu ;DD
mimo zużycia prawie całej energii pózniej szukałysmy wrażeń na starówce, których nie znalazłysmy ;p
za to dostałyśmy zaproszenie do Nieba od przystojnego gitarzysty z De Dorsz, ale jak to śpiewa świetny artysta Szymon Wydra : do nieba nie chodzę, bo jest mi nie po drodze.
Po wspólnym oczyszczeniu się ze zbednych toksyn poszłysmy spać Ola, ja i oczywiście Wera (sprawiedliwy podział łózka połowa dla nas połowa dla Wery )
A owym Adżinowym mottem zaczynamy nowy dzień:
PIERDOLINY SADZI! :D
17