Jescze przed I turą wyborów byłam z Mariuszem na debacie.
Ponieważ dostał on zaproszenie, bo brał udział w konkursie itp.
Dlaczego poszliśmy na tą debatę?
Żeby się dosłownie POŚMIAĆ, udało się.
Osobiście ubaw miałam dość konkretny.
Bronek K. spóźnił się dobre 40minut.....
Z uśmiechem wprowadzony został na sale, rozsiadł się jak PAN na kanapie widocznej na zdjęciu.
Po czym po krótkim przywitaniu (brawa, brawa, brawa) - których my nie mieliśmy zamiaru bić - zabrął głos.
Miałam nadzieję, że dadzą nam zadać kilka pytań, bo bardzo byłam ciekawa kilku kwestii. Ale oczywiście NIE.
Pytania zadało 4 przedsiębiorców i tyle. Pytania były banalne, o Henryku Stokłosie, o Centrum Onkologi.. trele morele.
Wszystko to bardzo "sztuczne" i na pokaz. Ale kiedy już Bronisław zabrał GŁOŚ, powstał z kanapy, "wiejsko" podciągnął spodnie i podszedł do "mównicy"... To co mówił udało mi się nawet nagrać, jak mi się uda zamieszcze na youtube.
A wiecie dlaczego? Piekielnie rozbawiło mnie i Mariusza (chyba jedyni we dwójke byliśmy tam przeciwnikami B.K i PO, bo większość miała jakieś flagi, koszulki etc. pozatym widać było, że to miłoścniy) PIEKIELNIE rozbawiło mnie, gdy B.K (chciał zachęcająco, ale nie wyszło) wykrzyczał: POLSKA MA SZANSE BYĆ WSPANIAŁYM KRAJEM, BOGATYM! JAK (...) HISZPANIA ! ! ! !
W tym momencie Mariusz spojrzał na mnie, ja na Mariusza - wybuchłam... centralnie głośno się zaśmiałam klepiąc otwartą dłonią w czoło... Oczywiście ludzie popatrzeli się jak na idiotów, ale co mi tam-skoro ja wiem, ze to oni są ZAŚLEPIENI i najwyraźniej nie do końca ŚWIADOMI. To, o tej Hiszpanii po prostu przeszło wszelkie granice.. WPADKA, WPADKA, WPADKA.
Przecież Hiszpania w kryzysie gospodarczym!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ale teraz będzie to tryb codzienny, bo wpadki temu Panu zdarzają się prawie zawsze (czytałam gdzieś, że MUSI mieć wyreżyserowany, zaplanowany wcześniej tekst, bo inaczej KLAPA). Więc przyzwyczajmy się lepiej :))... Po tych sztucznych pytaniach padły sztuczne odpowiedzi. Rozbawiło mnie jeszcze jedno (w sumie wiele, ale Hiszpania i to o czym zaraz napiszę - najbardziej) otóż Pan B.K zaczął mówić coś o jakimś szpitalu koło Piły, mówi: "Tak samo było przecież ze szpitalem, nie daleko stąd (...)" odchylił się od mikrofonu i zapytał swoich "towarzyszów" "gdzie był ten szpital?" oczywiście wszystko było słychać, ludzie udali, że jest fajnie, ale ja znów musiałam odreagować plaskiem w czoło. Pieprzy i nie wie o czym?!?!?!? Aha, zapomniałam... czas się przyzwyczajać. SPOKO.
Debata nie trwała długo, może z 30minut, bo przecież spóźnienie było dość pokaźne. Wyszłam z tamtąd zniesmaczona, krzywiąc się na tą ciemną masę ludzi, ślepych ludzi. Ale mam to wszystko w dupie, niedługo i tak cała Unia pierdolnie i wtedy co niektórzy otworzą oczka, że wcale nie jest tak idealnie jak być miało i jak nam obiecano. To tylko kwestia czasu....
A teraz na inny temat.
Zaczęły się WAKACJE, cudnie. Teraz tylko zdać to prawko, wsiadać i jechać, o tym marzę...
Plany na wakacje? MOrze, Morze, Morze.
Pod koniec lipca prawdopodobnie i na pewno pod koniec sierpnia z Jubą i naszymi :)
Elegancko, proszę o 3manie kciuków..
A 28 lipca pukną 3 lata z Nim.
Kocham Cie Mesi : D pamiętaj o czym wczoraj rozmawialiśmy...