i właśnie mija mój ostatni licealny weekend (smutne uczucie!)
i już nie musze się uczyć (tyle co do matury!)
i już nie musze chodzic do szkoły (tyle co na maturalne przedmioty!)
i napisałam prezentacje maturalną!
i pisze w domu matury z biologii i chemi na 80% (a w szkole nie!)
i już tęsknie za moją najgłupszą, najidiotyczniejszą, najbezmózgową,
najwspanialszą, najnieuczącą się, najwspanialszą, najpojebniejszą klasą!
A Ferezja się na mnie obraziła,
bo jej wiadro zabrałam,
i odczuwa kulawizne gdy widzi wypinacze,
a teraz biega po padoku i ucieka przed muchami!
"życie zbyt krótko trwa,
więc zdecyduj się..."