zdjęcie gorzej niż średnie.
ale nowych mi się nie chce obrabiać, kiedyś-kiedyś-kiedyś.
wg wyników jestem zdrowa (jeszcze chyba efekty biopsji kiedyś tam, ale sensacji nie wyczuwam) - co przyjęłam z ulgą, ale i z wkurwem -- no bo jak to nic mi nie jest, jak jest i boli jak głupie.
w związku z tym: a) mam guza mózgu, który mi uciska na różne cośtamy bądź też jestem pojebana i tylko mi się wydaje że mi boli i dolega; b) ktoś na mnie uskutecznia wudu; c) ktoś zainspirował się "Szóstym zmysłem" i dorzuca mi płynu do podłóg do żarcia.
póki co żrę tony tabsów i kontynuuję nic nie wnoszącą egzystencję.
tęsknię za czymkolwiek, co by mi dało nadzieję, że poza tą otchłanią jest coś jeszcze.