A teraz możesz odejść i już więcej nie wracać.
Nie patrz tak.
No, idź.
Teraz ją weź za rękę i mów to samo co mi mówiłeś.
Przecież... powiedziałeś, że się zmieniłeś.
Przecież...
Ah, doskonale. Mi do szczęścia nie trzeba nic...
Niczego...
Nikogo...
Oprócz Ciebie. Ale spokojnie, dam sobie radę.
Dawałam sobie radę przez 3 lata.
Więc teraz też dam.
...
Halo, przepraszam pana... czy jest gdzieś lekarz?
Ona zwariowała.... i...
"Kocham cię.
I nie powiem, że nie potrafię bez Ciebie żyć.
Potrafię.
Ale nie chcę."
`reszka... znów wypadła reszka... a ja tak liczyłem na orzełka...`