Oto i cudowni Helen i Sol- dojechaliśmy do Anchorage, i siedzimy sobie w bardzo klimatycznym hostelu cali szczęśliwi, bo jest internet :D. Widoki z samolotu nieziemskie, zwłaszcza alaskańskie góry i okolice Seattle (klimaty jak ze "Zmierzchu" :P)
Oczywiście nasz bagaż musiał zaginąć na którymś z lotnisk, pewnie polecał na inny kontynent, ale co z tego, skoro jesteśmy na Alasce, gdzie wszyscy jeżdzą pickupami a o 2 nad ranem jest jasno jak podczas pochmurnego, polskiego zmierzchu?:P Po prostu pochodzę z tłustymi włosami jeden dzień dłużej.
Oczywiście, jak każdy wieśniak robiliśmy zdjęcia wszystkiemu, co wpadło nam w oko, także jedzeniu w samolocie. Pojechaliśmi w wielki świat, chociaż jakby się chwilę zastanowić, utkniemy na te 2 miesiące na światowym mega zadupiu.
Ogólnie zmęczona po tym cofaniu się w czasie, ale zadowolona. Tak, jak i Sol. Pozdrawiam, życzę udanych wakacji^^