a ty nie dzwoń i nie pisz, bo nie chcę cię znać, jestem sam,
nie ma nas, tylko ja i te wersy.
nie ma nas, trochę ciężko uwierzyć
,bo łatwo coś stracić, a trudniej docenić
wstaję rano i rzygam wczorajszą wódką, albo najebany wracałem nad ranem, w pracy brałem urlop
ja w tym mieście jestem anonimem, a to kurwa szkoda...
Czuł, że ma skrzydła, może latać i nikt nie zdoła mu ich podciąć
I pierdolił ból, który jednak szczęście tłumił non stop.
Przeżyłem więcej niż nie jedem w moim wieku
Zrozum chociaż nie ma się co chwalić, cała prawda z bloku.
Znam kilka słów, które ranią jak nigdy
Patrzysz na nią, niby anioł - a krzywdzi.
kiedy łza zamknie powiekę, ja znów stanę się człowiekiem.
powiedz, znasz mnie lepiej? powiedz prawdę, zasnę wreszcie?
i pewnie znów coś podejrzewa, i pewnie myśli o mnie "szczeniak". powinienem
mieć na siebie plan, i tylko nie mów im, że dzisiaj tu przyszedłem sam
Boją się odezwać, podnieść głowę wyżej,
boją się odgłosów strzałów, wciąż czekają kiedy wyjdę.
Otwieram drzwi jakby nigdy nic nie zaszło,
zrobiłem swoje, teraz nigdy mnie nie znajdą!
miał błękitne oczy i nikt go nie kochał, oprócz niego, miał cel, ale nigdy nie dotarł
Wiesz tylko twarze nam robią się starsze smutniejsze
Nic więcej chłopaku.
coś pękło, kiedy przyszła codzienność, i wiesz co? zaczęli żyć na odpierdol
hipokryzja, seks, słodkie kłamstwa, narkotyki, kurwy i chyba to jest nasz świat
Kiedy łza zamknie powiekę ja znów stanę się człowiekiem.
wiesz, też mam uczucia, znam nawet te najwyższe, lecz gdy patrzysz na mnie milcząc - ja też milczę
Dziś zostawisz mnie po raz ostatni.
znów musiałem zmarnować szansę, a kurwa, miałem być dorosły, zamiast tego mam delire, ból głowy i nie mam forsy
pionna!