O sobie: Aparat fotograficzny był ważnym elementem w życiu od dawna. Początkowo były to zwyczajne zabawy starym, zepsutym już aparatem. Później na każdej wycieczce aparat na klisze, aż do czasu pierwszej cyfrówki, Konici Minolty. Gdy ta przestała wystarczać, największym marzeniem stała się lustrzanka, aż do pamiętnego grudnia 2006 roku, kiedy ujrzałam wspaniałego Olympusa E-410 i stałam się jego właścicielką.
Zdjęcia nie są tylko pustymi obrazkami. Z każdym z nich wiążą się jakieś wspomnienia - czasem dobre, czasem złe. Zobacz, jak wygląda mój świat.