Moja Francuzka, Zoe, która podobała się prawie wszystkim Polakom i jej kumpel, który podobał się wielu Polkom.
Przez tydzień opiekowaliśmy się nimi jak dziećmi, rozmawialiśmy z nimi w każdej wolnej chwili, co wyprało nasze mózgi do tego stopnia, że zaczynaliśmy myśleć po francusku.
Chodziłam z nią do barów, piłyśmy piwo, ja paliłam jej papierosy, ona wciagała moja tabakę. Ja słuchałam o jej problemach sercowych i braku tolerancji we Francji, ona o Timie Burtonie i polskiej hipokryzji. Tłumaczyłam jej, że to część tradycji, że goście muszą ciągle coś jeść, jednak paradoksalnie to ja przytyłam.
Niby byli tu krótko, jednak ja trafiłam dobrze z kornspondentem i "moja żaba" okazała się naprawde miłą, zabawną, ciepłą osobą, tak więc trochę smutno było ich żegnać. Jednak po tym tygodniu i ośmiu lekcjach w piątek byłam wykończona. Jak większość.
Dojechała do domu, zatem misję mogę uznać za zakańczoną.
Za jej namową zostałam dzieckiem fejsa. A taka byłam dumna z tego, że nie mam tam konta.
Czas wrócić do normalnosci. Brak Francuzów, brak pieniędzy, brak taryfy ulgowej.
Poor little turtle dove
sitting up in pine,
Mourning for your own true love,
Why not me for mine,
why not, why not me for mine?
I've got hogs in the pen
and corn to feed them up,
All I want is someone who will
feed them when I'm dead and gone,
feed them when I'm dead and gone.
'Cause I'm not gonna marry in the fall
And I'm not gonna marry in the spring
I'll never marry - marry at all
No one will wear my silver ring
Wear my silver ring, boy
So I went up to this mountain
to give my horn a blow,
All the boys in the valley said,
"Yonder comes my beau,
Oh, yonder comes my beau."
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24