Wiem, że tytuł dość nieadekwatny, bo piosenka mówi o całkowicie innym wydarzeniu, w dodatku samolot rozbił się w sobotę, nie w niedzielę. Ale jakoś ta piosenka kojarzy mi się z tym wydarzeniem.
To tragiczne, nie przeczę - zwłaszcza dla rodzin. Myślę jednak, że to co dzieje się w mediach można już nazwać szopką, a niektóre wypowiedzi wydają mi się sztuczne. Więcej szacunku okazano by zmarłym, gdyby nie moim zdaniem przesadzone reakcje i komentarze.
A wymiana? Trwa. Są naprawdę fajni i ciesze się, że biorę w niej udział.
Teraz chwila odpoczynku, Francuzi pojechali do Gdańska. Musieliśmy się spor nagimnastykować, żeby w weekend się nie nudzili - nasze plany upadły z powodu tego wypadku.
Również padła moja, Tosi i Dżula impreza osiemnastkowa. Miała być w piątek - pewnie będzie w czerwcu.
A teraz nie mam na nic siły. A trzeba jednak chodzić do szkoły, a tam nas trochę przeczołgują, jak zwykle. Nawet muzyki nie chce mi się słuchać.
I can't believe the news today
Oh, I can't close my eyes
And make it go away
How long...
How long must we sing this song
How long, how long...
'cause tonight...we can be as one
Tonight...
(...)
Sunday, Bloody Sunday
Sunday, Bloody Sunday
And it's true we are immune
When fact is fiction and TV reality
And today the millions cry
We eat and drink while tomorrow they die