Jutro WOŚP. Oł jea, o 8.20 zbiórka pod Zamkiem. Najs.
Przeprosiłam się z zielonym płaszczykiem, znalazłam kalesony i ciepłe, zimowe buty. Teoretycznie jestem gotowa zrobić dobry uczynek.
Może to mi wyjdzie, bo jak na razie, to coś wszystko słabo mi idzie. Dezorganizacja kompletna.
Oglądałam z matką "Mammę Mię" naśmiewając się z Brosmana i szlochając nad Panem Darcym. Ale do jakiś pożytecznych poczynań nie jestem przekonana. Obserwując pogodę za oknem odechciewa mi się marznąć jutro, ale słowo się rzekło - kobyła u płotu! A propos jakiego polskiego króla to było powiedziane, Kasieńko? Taka rozgrzewka przed konkursem z historii.
Trza się zebrać w sobie.
Chciałabym móc zanurzyć głowę
w strumieniu twojej świadomości
bezpowrotnie.
Chciałabym przez judasze oczu
twoich łagodnych
spojrzeć kto tam?
Kto jest w środku?