Matko!
To wręcz niewiarygodne jak zepsuta myszka może popsuć całą przyjemność z używania komputera! O, bogowie!
A chciałam ogłościć wszem i wobec, z pieśnią na ustach, iż jadę na narty z Sokołem i jego Pauliną, Sieciechem i jego PS'ką, Antoninką Lilianką i Franklinem, na ktorego punkcie ma bzika. I Jabolem. Hmm... Wychodzi na to, że kiedy każdy będzie się zajmował swoim obiektem pożądania tudzież jakiś innych uczuć, ja i Jabol będziemy siedzieć i gadać o sensie życia.
Trzeba to przemyśleć.
W sumie to ciekawe, jak to się stało, że starzy pusczają mnie na wyjazd ze znajomymi, bez opieki osób w pełni odpowiedzialnych, czyli w wieku 40+. Owszem, wymagało to pewnych poniżających próśb, ale przyniosły one efekt nadspodziewanie szybko.
Świat się zmienia, a ja nawet nie zauważam kiedy.
Nie, żebym narzekała...
Juchuuuu! Czas wolności i zabawy!
Hare Krishna! Hare Krishna!
Krishna, Krishna! Hare, Hare!
Hare Rama! Hare Rama!
Rama, Rama! Hare, Hare!