Nago chcesz tu z nami stać?
więc stój!
A niech gadają.
Chcesz czerwone włosy mieć,
chcesz zakolczykować twarz?
Twoje prawo! Ty z tym żyj
a jak!
a niech gadają!
Czym tak wzbudzam waszą absurdalną złość?
No gadajcie, walcie, plujcie prosto w twarz!
nie zgwałciłem , nie okradłem
żal mi was.
Zabrakło światła
I sensu zabrakło
A wszystko to, w co w tak wierzyłem
Raz na zawsze się rozpadło
I dla mnie w tym mieście
Miejsca zabrakło
Zabrakło przyjaciół
I sensu zabrakło
Znów ludzka rasa
Mnie przekreśliła
Z dnia na dzień: spadaj
po prostu mnie zabiła.
Jak poczuć ten żal?
Jak nie mieć wspomnień?
Jak skreślić czas, aby zapomnieć?
I tak pozostaną na serca mego dnie
Prawda i kłamstwo
I ci...
I ci co opuścili mnie.
Jesteś panem wszechmocnym - stworzycielem świata!
podnieś więc wszechwładną rękę
rzeknij słowo choć jedno
i uchroń przed krzywdą nas - błagam!
Już nie mogę przyglądać się cicho na te brzuchy muchami oblazłe...
Choć AIDS mnie nie zjadło,
choć mój brat jest mordercą,
choć nie byłem na bliskich pogrzebie,
to bez bólu, cierpień, bez lęku
chciałbym z nimi odnaleźć się
w niebie !