Okres. Dobrze. Czekałam aż przyjdzie, chcąc mieć już go z głowy.
Zostało mi 14,5 dni. Będę mogła, tylko niewiadomo, czy będę dostawała kieszonkowe. Pierdolę je. W komisji prawdopodobnie będzie ta niesamowita Pani, w sumie to myślę, że mnie przyjmą. Ale chcę do pierwszej klasy, chcę od nowa, chcę wszystko od nowa, żeby osiągnąć perfekcję, a nie tylko doklejać się. Chcę, żeby były surowe. Żeby dużo wymagały, krzyczały na uczniów. Komplementów też nie muszą mówić za często, ale czasem sukcesywnie podkreślić sukces mogą. Mam szanse być Ich doskonałością, ale nie że doskonałą, tylko taką od zrób to, zrób tamto, bo ja to umiem najlepiej, bo tylko ja to umiem. A jak będą tam tacy, co radzą sobie lepiej, to będę harować i nie dam szans, żeby byli lepsi. To mój chodnik. Niech się pierdolą. To dla mnie zrobili, to moje przeznaczenie, moja Dusza, tylko ja ja ja. Jak już tylko myślę, to to będą moje najszczęśliwsze lata, wieki, ...chwile. Tylko dla tych chwil uwalniających ciało, czyniących Duszę piękną, ekscytujących wszystko co we mnie. Przecież ja wiem, że to tylko dla mnie.
UWIERZ W ANIOŁY
------------
Uwierz w Anioły
nawet jeśli ich skrzydła są czarne
Uwierz w Diabła
choćby na jego rogach spoczywała
płonąca aureola
Uwierz w ślepą miłość
i równie ślepą nienawiść
Uwierz w słowa, z których szydzi czas
Uwierz w strach
Uwierz oczom i spragnionym dłoniom
obrazom pełnym barw i zaklętego
Milczenia
Uwierz w dotyk, w muzykę i w głos,
i w ciszę
Uwierz w tysiące codziennych spraw
Któregoś dnia uwierz
we mnie