Boję się Go spotkać na jednej z ulic.
Boję się jego głosu, czy spojrzenia.
Boję się tego co powie.
Boję się, że przejdzie obojętnie udając, że mnie nie zna.
Zaczynam sobie uświadamiać, że błedów, które popełniłam nie da się już naprawić. Choćbym nie wiem jak się starała. A może staram się za mało? Wszystko zaczyna tracić sens.