Hera
Heh wczoraj wczesnym wieczorem ćwiczyłam z Herubinkiem no i pierwszy raz się na niego położyłam... Potem poszłam od domu.Ok. godziny 23 gadałam z Madzią i postanowiłyśmy spać w namiocie.
Przez 1,5 godziny rozmawiałyśmy o chłopakach. Potem na się nudziło więc poszłyśmy (ok.0:30, 1:00) na padok do koni. Po przywiytaniu sie ze wszystkimi zaczełyśmy pieścić Haosa i Hawajke.
Starałyśmy sie nasze kochane źrebolki podnieść... Lekko się udało. Potem Madzia zaczeła wskakiwac na zad Haosa, a ja pieściłam Herubina
Potem Madzia pozwoliła mi na niego usiąść. Miałam pierwszy stemp na nim.
Popieściłam go jeszcze troche i poszłyśmy do Hesi (na zdjęciu) także rocznego źrebolka. Madzia się na niej położyła i ja poprowadziłam w stempie. Potem ja. Przeszłyśmy kilka kroków i nagle Hesia zaczeła mi brykać...
Oczywiście po trzech brykach zrobiłam z niej kopytkę.
Madzia jej za to przywaliła. Z nudów poszłyśmy na huśtawkę, na jabłka i znowu popieścić Carmene. Wkońcu poszłyśmy do namiotu i zasnełyśmy.
Dzisiaj znowy trening z Herubinem
Bardzo się z tego ciesze...