Chciałabym zaczynać tak każdy tydzień.
Po raz pierwszy nie sprawdziło się powiedzenie 'nie cierpię poniedziałków'.
Lekcje zaczynałam na 10:55 na dodatek miałam tylko historię i polski. Na histori byłam u pana M., ponieważ jutro idziemy sędziować zawody z kosza na Sikorski, także wszystko jak na największy + ;DD
Teraz tylko na 15:20 do szkoły napisać zaległy sprawdzian z biologii i mogę się trochę poobijać.
Co do zdjęcia to powtórzyłabym znowu ten wieczór, a raczej tego 'sylwestra'.
Było genialnie a teraz takiego oderwania od rzeczywistości bardzo potrzebuję (;
I ciągle nie wiem... wybrać miłość czy przyjaźń
http://www.youtube.com/watch?v=oOT2-OTebx0 <3