CASS Toccata

Tydzień temu odebraliśmy ją od jej poprzednich właścicieli (@arabowelove jeszcze raz Ci za nią dziekuję), niestety dzieli nas sporo kilometrów,  po całej nocy i większości dnia drogi postnowiliśmy przystać w stajni znajomych.

Toccata wydaje się być zadowolona z faktu, że pastwisko  to tak naprawdę około 50ha wolnej przestrzeni, z rzeką, klifem, drzewami i różnymi krzaczorami. Odkąd przyjechała widziałam ją razem ze stdem 8 koni. (Z tego co powiedziała mi właścicielka rancha, stad jest o wiele więcej bo kopytnych posiadają aż 142, więc to zapewne przypadek, iż akurat dołączyła się do tego) Zdjęcie robione właśnie wczoraj, starałam się złapać gniadą kucynkę za którą Toccata ciągle chodzi jednak w ostatniej chwili ruszyła galopem na jakiegoś siwka, którego zapewne nie lubi.

Toccata zgrywa na zdjęciu taką grzeczną, jednak zaraz po zrobieniu zdjęcia rzuciła się galopem przed siebie, zaraz za nią poleciało całe stado. No kto by pomyślał, że wystarczy tak mało czasu by zaprzyjaźnić się z obcymi końmi.

Jutro wyruszamy w drogę powrotną, mam nadzieję, że dość szybko ją znajemy. Konie niby mają nadajniki w wypadku kradzieży i ich stan oraz liczebność jest stale monitorowany jednak różnie może być. Z różnych względów Toccata nie została "zanadajnikowana", ale skoro wykryto "jej" stado, to i ona będzie gdzieś między nimi. A co jak co, ciężko pomylić konia o tak niespotykanej maści.

Zrobiłam jej jeszcze pare zdjęć z tego "padoku" i do tego "ala sesje" ;-; No pokochałam.